czwartek, 24 marca 2011

ogonki

Uwielbiam futra w tej pozycji... dwie wielkie futrzane kulki, ktore skupione sledza ptaki, ktore teraz buduja gniazda i lataja jak oszalale.



Tu ogonek z przodu :) Wilbar leniwiec... Wikko zwial zanim podeszlam do okna.



A przy okazji... Wilberowe ulozenie uszu nie wrozy nic dobrego, dobrze ze byl po drugiej stronie siatki ;)

poniedziałek, 21 marca 2011

przepraszam, ktoredy do gory...

Wikko jest kotem wysokosciowym :) Ja juz mu sie uda wlezc na szafe w sypialni, to usiluje przednimi lapkami pocisnac sufit i za nic do niego nie dociera, ze bardziej sie juz nie da. Ostatnio wyjelam filtry z pochlaniacza w kuchni zeby je umyc... futro jak widac nie potrafilo ukryc swojej fascynacji. Cale szczescie, ze nie dalo sie tam nigdzie wskoczyc, cale szczescie dla mnie... bo futro bylo srednio zadolowolne, wrecz rozczarowane :]




czwartek, 17 marca 2011

diabel w akcji ;)

Dawno nie bylo sasiada :) ... troche mu sie podroslo, taki teraz z niego mlodzieniec. Broi za parenacie kotow... w ogole z zamilowania ogronik, przesadza wszystkie kwiatki w zasiegu lapek. Czasami robi za dekoratora wnetrz a w wolnych chwilach wywleka rolke papieru toaletowego i szarpie z dzika radoscia na drobne strzepy, rozswiewajac to po calym mieszkaniu. Pozatym jest niesamowicie uroczy i zywy, wrecz nadpobudliwy ;)









i spadlo...



W tym momencie personel musial odlozyc aparat i podac kotu zabawke, ktora to natychmiast zapal w zeby i poszedl w dluga... uznajac sesje zdjeciowa za zakonczona :]

piątek, 11 marca 2011

na kanapie siedzi len...

... ale za to jak siedzi ;))



Jego Wysokosc Wilbi wieczorowa pora...
luzacko oparty obserwuje brata :)

wtorek, 8 marca 2011

pokotem ;)

z serii...
jak nie wiadomo co ze soba zrobic, to zawsze mozna polezec...



... a wiadomo w grupie razniej ;)

ps. oczywiscie w ulubionej pozycji :]

piątek, 4 marca 2011

maly zlodziejaszek...

... 2 sekundy wczesniej Wikko spal snem kamiennym na parapecie... nic go nie ruszalo... wyszlam tylko na chwile (A. mnie zawolal)... zostawiajac moja "kaszke", z lyzeczka jak widac... dopiero co ja zaczelam. I jak po tej chwili... bo ile mozna isc te paremetrow do lazienki i od razu z powrotem... zastalam taki widok... i zmora nawet lepka nie podniosl jak weszlam do pokoju... nie mial czasu :]



ps. jak widac sesja zdjeciowa tez mu nie przeszkodzila

środa, 2 marca 2011

w marcowym slonku...

... grzaly sie dwa futrzaki... przylecialy na parapet z predkoscia swiatla jak tylko uslyszaly, ze otwieram okno. Nie tylko personel odczuwal braki slonca w ostatnich tygodniach... futra tez byly bardzo marudne :)



A pozniej gdy okno zamknelam... futrzaki grzaly sie wzajemnie :)